źródła energii turbiny wiatrowe magazynowanie energii paliwa energetyczne bloki energetyczne transformatory produkcja i zużycie energii akumulacja energii elektrycznej rynek energii źródła odnawialne zmniejszenie emisji CO2 nadkrytyczne bloki węglowe analiza LCA rewitalizacja bloków 200MW energetyka wiatrowa względna oszczędność energii regulacje unijne
AKTUALNOŚCI
Nie należy pokładać zbyt dużych nadziei w energetyce atomowej; powinna być uzupełnieniem - twierdzi prof. Marek Górski z Uniwersytetu Szczecińskiego. To jeden z wniosków polsko-niemieckiej konferencji nt. odmiennych kierunków polityki energetycznej obu krajów. W Niemczech nastąpił odwrót od energii atomowej, to skutek m.in. awarii reaktora w Fukushimie, i wzmocnienie znaczenia energii ze źródeł odnawialnych - informują organizatorzy konferencji. Z kolei w Polsce w styczniu br. rząd przyjął Program Polskiej Energetyki Jądrowej, który przewiduje uruchomienie pierwszego bloku pierwszej elektrowni jądrowej do końca 2024 r.
Wnioski z konferencji mówią przede wszystkim, "żeby nie pokładać zbyt daleko idących i zbyt dużych nadziei w energetyce atomowej" w Polsce - powiedział PAP w środę podczas polsko-niemieckiej konferencji w Szczecinie prof. dr hab. Marek Górski z Katedry Prawa Ochrony Środowiska na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Szczecińskiego. "Jeżeli już, to tylko w charakterze pewnego uzupełnienia, a wcześniej próbować zastanawiać się nad innymi źródłami, tzw. zielonymi, wśród których jest m.in. biogaz" - dodał.
"Być może okaże się, że rozwinięcie tych naturalnych źródeł pozwoli na uzyskanie takich rezerw, że z ekonomicznego punktu widzenia przestanie się opłacać budowa elektrowni atomowej. Bo to jednak mimo wszystko jest jeszcze perspektywa ładnych paru lat" - powiedział.
Jak dodał, Polska będzie musiała odchodzić od węgla; pozostaje pytanie, na ile można go zastąpić odnawialnymi źródłami energii. "Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że zbyt szybko i w zbyt dużym zakresie nie da się tego uzyskać i stąd ta ewentualna elektrownia jądrowa. Miałaby ona być tylko pewnym uzupełnieniem i to stosunkowo niewielkim, bo mogłaby zapewniać maksymalnie pięć czy sześć proc. zapotrzebowania. To jednak bardzo kosztowna zabawa" - dodał.
Polskie przepisy ws. budowy elektrowni są tak konstruowane, żeby zapewnić "maksymalnie osiągalne bezpieczeństwo i oprzeć się na najnowocześniejszych w tej chwili dostępnych rozwiązaniach technologicznych" - powiedział Górski. "Wiemy, że jest to potencjalnie groźne, natomiast pytanie, skąd te zagrożenia mogą wynikać jest dosyć istotne; to, co się stało w Fukushimie właściwie u nas nie ma prawa się zdarzyć" - dodał.
Do zalet elektrowni atomowej Górski zaliczył stosunkowo tanią eksploatację i możliwość szybkiego uzupełnienia nagłego zapotrzebowania w energię w sytuacjach kryzysowych. Wadą jest w jego ocenie, m.in. problem zagospodarowania i składowania zużytego paliwa jądrowego.
Konferencję "Transformacja polityki energetycznej w Niemczech a wdrożenie energii atomowej w Polsce?" zorganizował niemiecki Brandenburski Uniwersytet Techniczny w Cottbus-Senftenberg, niemieckie Centrum Nauk Prawnych i Administracyjnych, a współorganizatorem jest Uniwersytet Szczeciński. Pierwszą jej część zorganizowano w październiku w Berlinie, a drugą w Szczecinie.
Zgodnie z planami polskiego rządu, w 2017 r. powinna zapaść zasadnicza decyzja, co do budowy elektrowni jądrowej, właściwa budowa pierwszego bloku powinna ruszyć w 2020 r., a do końca 2024 r. miałby on zostać oddany do eksploatacji. Pierwsza elektrownia jądrowa ma mieć moc rzędu 3000 MW.(PAP)
Źródło: naukawpolsce.pap.pl
« powrót do listy aktualności