źródła energii turbiny wiatrowe magazynowanie energii paliwa energetyczne bloki energetyczne transformatory produkcja i zużycie energii akumulacja energii elektrycznej rynek energii źródła odnawialne zmniejszenie emisji CO2 nadkrytyczne bloki węglowe analiza LCA rewitalizacja bloków 200MW energetyka wiatrowa względna oszczędność energii regulacje unijne
OPINIE
Bałagan na rynku i brak transparentności to jeden z hamulców rozwoju OZE w Polsce. Organizacje branżowe od początku prac nad tzw. małym trójpakiem energetycznym ostrzegają, że niewprowadzenie przepisów dotyczących transparentności informacji o rynku świadectw pochodzenia (zielonych certyfikatów), będzie sprzyjać dalszemu chaosowi, dezinformacji i spekulacjom rynkowym.
Ile wyprodukowaliśmy zielonej energii, ile z tego tytułu wydano i umorzono „zielonych certyfikatów" – te wydawałoby się oczywiste pytania nie mają jednak prostych odpowiedzi. Agencja Rynku Energii przedstawiła w kwietniu 2013 roku raport, w którym znalazła się informacja o tym że produkcja energii ze źródeł odnawialnych w 2012 roku wyniosła 16,8 TWh, to jest więcej o 4 TWh od produkcji w 2011 roku. Z kolei według danych Urzędu Regulacji Energetyki produkcja zielonej energii była na poziomie 13,8 TWh. Pytanie, gdzie się „podziało" 3 tysiące gigawatogodzin?
– Ceny zielonych certyfikatów są mocno niestabilne, co jest w znacznej mierze spowodowane nadpodażą świadectw pochodzenia. O ile złożone są mechanizmy, które na stałe zapobiegną tego typu sytuacjom w przyszłości, o tyle proste i skuteczne byłoby zrobienie pierwszego kroku w kierunku rzetelnego publikowania informacji o rynku świadectw pochodzenia – wyjaśnia Daria Kulczycka, Dyrektor Departamentu Energii i Zmian Klimatu w Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan".
Co ciekawe, w pierwszej wersji tzw. małego trójpaku energetycznego pojawił się zapis o rejestrze świadectw pochodzenia, który prowadziłby minister gospodarki. Zdaniem organizacji branżowych ten zapis wymagał jedynie pewnych zmian w obszarze częstotliwości i zakresu publikowanych danych.
- Apelujemy o wprowadzenie kompleksowych zapisów w tzw. małym trójpaku energetycznym. To nie będzie nadregulacja, a jedynie właściwe wykorzystanie istniejących systemów zbierania informacji i umocowanie ich w zapisach ustawowych. W innym razie resort gospodarki nie będzie zdolny do zbierania i publikowania niezbędnych danych, z właściwą częstotliwością – mówi Wojciech Cetnarski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Wszystkie dane potrzebne do takiego systemu znajdują się w czterech miejscach - w Agencji Rynku Energii, gdzie w ramach systemu statystyki państwowej zbiera się miesięczne dane m.in. na temat produkcji energii ze źródeł odnawialnych; w Urzędzie Regulacji Energetyki, gdzie wydawane są certyfikaty i przyznawane koncesje na wytwarzanie energii odnawialnej, na Towarowej Giełdzie Energii gdzie rejestrowane są certyfikaty oraz odbywa się handel certyfikatami, a także w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, na którego rachunek uiszcza się opłatę zastępczą.
Wg PSEW informacje o ilości wydawanych, umarzanych oraz łącznej ilości ważnych i nieumorzonych świadectw pochodzenia istniejących na rynku, powinny być aktualizowane i publikowane po zakończeniu każdego miesiąca kalendarzowego. Dotyczy to także informacji o wartości uiszczonej opłaty zastępczej. Dynamika zmian na rynku w tym zakresie jest tak duża, że mniejsza częstotliwość informowania o sytuacji podaży i popytu (np. raz do roku) nie będzie wystarczająca i nie zapobiegnie nieprawidłowościom.
Postulaty PSEW wynikają też wprost z obowiązków Dyrektywy 2009/28/WE w sprawie promowania stosowania energii ze źródeł odnawialnych (Dz. Urzędowy UE L 140/16 z 5.6.2009), która mówi, że "Konieczne jest określenie przejrzystych i jednoznacznych zasad obliczania udziału energii ze źródeł odnawialnych i definiowania takich źródeł", tym bardziej, że formuła „zielonych certyfikatów" w ocenie Komisji Europejskiej stanowi rodzaj pomocy publicznej.
W wielu krajach europejskich, w których funkcjonuje system „zielonych certyfikatów „ (Szwecja, Wielka Brytania czy Norwegia) dane o rynku świadectw pochodzenia są powszechnie dostępne i podawane na stronach internetowych, co najmniej w miesięcznych cyklach, zapewniając jasność funkcjonowania tych rynków.
Źródło: psew.pl
« powrót