źródła energii turbiny wiatrowe magazynowanie energii paliwa energetyczne bloki energetyczne transformatory produkcja i zużycie energii akumulacja energii elektrycznej rynek energii źródła odnawialne zmniejszenie emisji CO2 nadkrytyczne bloki węglowe analiza LCA rewitalizacja bloków 200MW energetyka wiatrowa względna oszczędność energii regulacje unijne
OPINIE
Strategia energetyczna Rosji jest de facto strategią geopolityczną. Kładzie ona szczególny nacisk na ropę naftową oraz gaz ziemny, których eksport stanowi fundament całej gospodarki i stabilności politycznej państwa. Budowa wspólnego europejskiego rynku energii, dynamiczny wzrost konsumpcji surowców energetycznych we wschodniej Azji oraz rewolucja łupkowa w Ameryce Północnej mocno zmieniają jednak utrwaloną przez lata globalną mapę handlu surowcami. Dla rosyjskiego kompleksu paliwowo-energetycznego może się to okazać zarówno szansą, jak i zagrożeniem. Jak reaguje on na nową sytuację?
Red. : Jak w Rosji traktowane są surowce energetyczne?
Są one jej głównym bogactwem i podstawą gospodarki. Zagraniczna sprzedaż gazu ziemnego oraz ropy naftowej wraz z produktami pochodnymi przynosi około 70 procent dochodu z całego eksportu. Stanowi to połowę wpływów do budżetu i 17 procent całego PKB. Mimo, że od wielu lat rządy deklarują dywersyfikację i zwiększenie udziału eksportu niesurowcowego – szczególnie tzw. wysokich technologii – jego poziom nie podnosi się, a w niektórych latach nawet spadał. W przewidywalnej przyszłości los Rosji dalej będzie zależał od wydobycia i zagranicznej sprzedaży surowców energetycznych. Dlatego też ogromne znaczenie dla sytuacji gospodarczej największego państwa świata, rzutującej na jego stabilność polityczną, mają ceny ropy i gazu na globalnych rynkach.
Znaczenie kompleksu paliwowo-energetycznego jest w Rosji tak duże nie tylko ze względu na ogromne dochody, których jest on źródłem…
Gazprom i Rosnieft, a także prywatne firmy sektora naftowego, są ściśle związane z elitą rządzącą Federacji Rosyjskiej. Można powiedzieć, że granica między władzą polityczną a kontrolą nad zasobami została zatarta. Członkowie rządu sprawują faktyczną kontrolę nad podmiotami działającymi na rynku energetycznym. Dlatego eksport surowców służy nie tylko zdobywaniu pieniędzy do budżetu, ale jest też ważnym instrumentem bieżącej polityki wewnętrznej i zagranicznej. Może mieć rolę w tworzeniu silniejszych związków z partnerami, ale też w wywieraniu presji na inne kraje, jak na przykład ostatnio w przypadku Ukrainy.
Czy w Rosji cały sektor paliwowy jest uzależniony od władzy centralnej?
Trudno tam mówić o autonomii sfery prywatnej w naszym rozumieniu. W latach 90-tych ubiegłego wieku niepubliczny sektor paliwowy oraz finansowy – zwany często oligarchicznym – przeniknął w dużym stopniu do władzy politycznej i albo stał się jej częścią albo wywierał decydujący wpływ na sprawujących rządy. Władimir Putin drastycznie zmienił tę sytuację. Chociaż oligarchowie nie zniknęli z rosyjskiego krajobrazu to odwróciły się ich relacje z władzą polityczną. Rządzący dyktują reguły gry i wymagają finansowego udziału w niektórych projektach politycznych, szczególnie socjalnych. W zamian biznesowi magnaci otrzymują możliwość rozwijania swoich firm. Niekiedy ci bardziej uprzywilejowani mogą nawet liczyć na pomoc państwa w czasie kryzysu. Generalnie im większy biznes tym silniejsze powiązanie z władzą. Dodajmy do tego systemową korupcję, która jest nieodłącznym elementem, a może nawet fundamentem całej gospodarki.
Jak w Rosji programuje się politykę energetyczną?
Takie dziedziny jak energetyka podlegają ścisłej regulacji ze strony państwa. W praktyce oznacza to, że powstaje wiele różnych dokumentów określających cele i sposoby ich realizacji. Obok najważniejszego z nich, jakim jest Strategia Energetyczna Federacji Rosyjskiej do 2030 r., tworzy się plany rozwoju poszczególnych gałęzi, a także i konkretnych firm. Na pierwszy rzut oka wygląda to podobnie jak w krajach Unii Europejskiej. Najważniejszymi celami strategii centralnej są: zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju, wspieranie rozwoju gospodarczego, uzyskiwanie korzyści ekonomicznych z eksportu, ale też budowanie międzynarodowej pozycji gospodarczej i politycznej Rosji. W poprzedniej wersji dokumentu osiąganie priorytetów geopolitycznych zapisane było wprost. W strategiach niektórych firm, jak na przykład Rosatomu, takie cele widnieją do dziś. Dokumenty najwyższego szczebla są generalnie wytworem machiny biurokratycznej. Cechuje je niska elastyczność, a określone w nich priorytety zwykle są nieaktualne, nieprzystające do rzeczywistości i wyrażają raczej życzenie osiągnięcia celów niż ich realną możliwość. Oddają one bardziej tok myślenia twórców. Błędem jest uznawanie ich jako twardych, faktycznych zobowiązań.
Jak zatem czytać takie dokumenty?
Bez wątpienia należy zapoznawać się z nimi z dużą uwagą ale też nieustannie porównywać ich treść z praktyką – co faktycznie robią ministerstwa, poszczególne firmy itd. Dopiero analiza faktów dotyczących tego, jak wygląda przepływ pieniędzy, gdzie i jakie inwestycje powstają, odpowiada na pytanie co jest rzeczywistym priorytetem.
Dużo ostatnio mówi się o zgrzytach na linii Gazprom – Komisja Europejska. Gdzie leży oś tego sporu?
Rosja poprzez praktyki koncernu dąży do utrzymania uzależnienia poszczególnych części wspólnotowego rynku od swojego gazu i do zapewnienia jego długotrwałego zbytu. Wykorzystuje przy tym niedostatki infrastruktury w krajach wschodniej części UE. Tymczasem celem unijnej polityki energetycznej jest utworzenie wspólnego rynku, jego liberalizacja i uelastycznienie, a także dywersyfikacja źródeł. Jego fundamentem ma być zarówno bezpieczeństwo dostaw, jak i konkurencyjność. Jest to w znacznym stopniu sprzeczne z interesem Rosji. Będący pod coraz większą presją Komisji Europejskiej Gazprom musi korygować swoją politykę, stawać się bardziej elastyczny.
Do tej pory Rosja negocjowała kontrakty gazowe indywidualnie z poszczególnymi państwami. Jak będzie to wyglądało gdy powstanie wspólny europejski rynek?
Z punku widzenia Rosji integracja ma zarówno dobre, jak i złe strony. Rozwój infrastruktury i wprowadzenie jednolitych zasad spowoduje, że rosyjski gaz będzie mógł docierać do niemal wszystkich krajów UE. Jednakże najprawdopodobniej skończy się era dwustronnych, długoterminowych porozumień, w których Gazprom miał zazwyczaj silniejszą pozycję. W ostatnim czasie Komisja Europejska zakwestionowała szereg zapisów dotyczących budowy gazociągu South Stream jako niezgodnych z unijnymi regulacjami. Jest to wyraźny znak, że rozmów ze stroną rosyjską nie prowadzą już wyłącznie poszczególne rządy oraz firmy, lecz coraz większą rolę odgrywa organ wykonawczy UE. Rosja próbuje wynegocjować takie interpretacje Trzeciego Pakietu Energetycznego, które będą jak najmniej szkodliwe dla jej interesów. Nie chce być poddana takim samym zasadom jak pozostałe państwa. Z kolei strona unijna przede wszystkim dba o równość podmiotów na rynku gazowym, choć docenia jednocześnie rosyjskie wysiłki związane na przykład z budową kosztownej infrastruktury. Gazprom w dużym stopniu tworzy ją z własnych środków lub organizuje finansowanie. W związku z tym Rosjanie oczekują od UE ustępstw w postaci tzw. wyłączeń gazociągów spod zasad wspólnotowego prawa energetycznego.
Jak władze rosyjskie postrzegają unijną politykę klimatyczną?
Zacznę od tego, że Rosja przyjęła i realizuje Protokół z Kioto. Znaczny spadek emisji CO2 udało się osiągnąć bez ponoszenia większych kosztów dzięki skurczeniu się energochłonnego przemysłu po 1990 r. Aktualnie Rosjanie są zainteresowani zwiększeniem efektywności energetycznej swojej gospodarki, która w tym względzie wyraźnie odstaje od europejskiej. Na tym polu współpraca z krajami unijnymi rozwija się coraz lepiej. Zgoła odmiennie sytuacja wygląda jeśli chodzi o energetykę odnawialną (z wyjątkiem hydroenergetyki). Ogromne zasoby gazu po niskiej cenie, a także duża liczba elektrowni jądrowych czynią OZE nieopłacalnymi. Pomimo tego Rosja wprowadza zmiany prawne umożliwiające realizację projektów związanych z zieloną energetyką. W interesie władz rosyjskich jest kontynuowanie polityki klimatycznej przez UE. Traktuje się ją jako dużą szansę dla eksportu gazu, jak i energii elektrycznej. W Obwodzie Kaliningradzkim rozpoczęto budowę elektrowni jądrowej. Wprawdzie obecnie została zamrożona, ale stosunkowo szybko można wznowić prace. Podobna inwestycja powstanie z rosyjską pomocą na Białorusi. W obu tych przypadkach moce wytwórcze są dużo większe niż lokalne zapotrzebowanie, gdyż przewiduje się eksport energii związany z prawdopodobną koniecznością ograniczenia produkcji opartej o węgiel w sąsiadujących krajach, np. w Polsce. Strona rosyjska oferuje nawet budowę infrastruktury przesyłowej, dzięki której możliwa będzie integracja z sieciami poszczególnych krajów UE.
Ważnym elementem rosyjskiej strategii jest międzynarodowa ekspansja koncernów naftowych dokonywana poprzez przejmowanie zagranicznych rafinerii.
Eksport ropy naftowej jest istotną pozycją we wpływach do budżetu Federacji Rosyjskiej. Wprawdzie Rosjanie mają sporo rafinerii, ale są one technologicznie przestarzałe i dysponują niskim poziomem przetworzenia. Zagraniczna ekspansja jest tańszym sposobem modernizacji sektora. Przejęto w miarę nowoczesne rafinerie na Białorusi, kupiono zakłady w Niemczech oraz we Włoszech. Polska również znajduje się w kręgu zainteresowań. W ten sposób nie tylko zwiększa się potencjał rafineryjny, ale Rosjanie docierają też do nowych odbiorców. W mojej opinii jest to przemyślana i logiczna – z ich punktu widzenia – strategia.
Rozmawiamy o krajach europejskich, ale przecież coraz większymi konsumentami surowców energetycznych stają się Chiny oraz inne państwa azjatyckie.
Wobec coraz większych trudności na europejskim rynku i wyczerpywania się złóż zachodniosyberyjskich, eksport do Chin ma być dla Rosji sposobem zrównoważenia strat, a być może zwiększenia dochodów i utrzymania pozycji jednego z ważniejszych eksporterów surowców energetycznych. W negocjacjach z krajami europejskimi oraz Komisją Europejską strona rosyjska cały czas odwołuje się do chińskiej alternatywy. Jednak Chińczycy są bardzo trudnym, asertywnym partnerem. Negocjacje w sprawie kontraktu gazowego trwają już od prawie 8 lat. Rosjanie wierzą jednak w ich udany finał i cały czas rozbudowują infrastrukturę w kierunku wschodnim. Obok istniejącego ropociągu Syberia Wschodnia-Ocean Spokojny, planowane są nowe nitki gazociągów do Państwa Środka. Celem Rosji na nadchodzące lata jest też zagospodarowanie Syberii Wschodniej oraz Szelfu Arktycznego – tam leży przyszłość rosyjskiej energetyki. Nie będzie to możliwe bez zagranicznego kapitału oraz technologii. Ważnym partnerem jest amerykański koncern ExxonMobil, ale Rosja musi dywersyfikować energetyczne partnerstwa. Dlatego też do współpracy zapraszane są również firmy japońskie, chińskie, koreańskie, amerykańskie, które posiadają nie tylko odpowiedni kapitał, ale również technologie.
Jak w Moskwie postrzegana jest rewolucja łupkowa w USA i Kanadzie oraz możliwość wydobywania węglowodorów ze złóż niekonwencjonalnych przez inne państwa?
Gazprom przez długie lata negował, że stanowi to zagrożenie dla interesów firmy. Od 2012 r. w podejściu tym widać jednak zmianę – rosyjskie władze dostrzegły chyba wagę problemu. Dlatego też zliberalizowano eksport LNG, przyznając do niego prawo również innym firmom spełniającym określone kryteria. Generalnie jednak Rosjanie mają nadzieję, że upowszechnianie wydobycia gazu i ropy z łupków na świecie będzie procesem długotrwałym. Wierzą także w utrzymanie trzech stref cenowych gazu: niskiej amerykańskiej, średnich cen w Europie i wysokich w Azji. Nie dziwią więc obecne starania o wejście na azjatyckie rynki poprzez LNG. Następnym krokiem mają być dostawy gazociągami. Paradoksem jest, że Rosja posiada jedne z największych na świecie zasobów gazu ze złóż niekonwencjonalnych. Jednakże rezerwy tradycyjnego gazu są na tyle duże, że inne formy wydobycia są dziś nieopłacalne.
O autorze:
Marek Menkiszak Ośrodek Studiów Wschodnich
W Ośrodku Studiów Wschodnich od 2000 r.; kierownik Zespołu Rosyjskiego od 2006 r. W latach 2008-2009 uczestnik zespołu UE-Rosja w Instytucie Studiów nad Bezpieczeństwem UE; w okresie 1995-2003 r. wykładowca w Instytucie Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego; od 1994 r. do dziś uczestnik autorskiego „Rocznika Strategicznego”. Autor wielu artykułów i prac dotyczących tematyki rosyjskiej.
Źródło: cse.ibngr.pl
« powrót